Podlaski 12 to szczególne miejsce na Suwalszczyźnie
Przekonałem się o tym po raz pierwszy kilkanaście lat temu.
Agroturystyka
Agroturystyka - w tamtym czasie słowo to kojarzyło mi się wyłącznie abstrakcyjnie - z wakacjami na wsi. Sektor agroturystyczny nie był jeszcze wtedy w Polsce rozwinięty. Inaczej było we Francji, gdzie miałem okazję spędzić wakacje dwukrotnie - na prowincji właśnie, nocując w dobrze rozwiniętej już od dawna sieci gospodarstw agroturystycznych, najczęściej w domkach do wynajęcia poza miastem, na dużych farmach i w starych dworkach przekształconych w hotele, w profesjonalnych gospodarstwach rolnych oferujących zaakwaterowanie dla turystów.
Tymczasem w Polsce profesjonalizacja agroturystki dopiero się zaczynała, a prawdziwy rozkwit nastąpił w ostatnich kilku latach, wraz z rosnącą modą na spędzanie urlopu w Polsce. Gdy tylko spowszedniały tanie loty do ekskluzywnych i egzotycznych zamorskich lokalizacji, a zjednoczona Europa stała się trochę nudna i zbyt ciasna dla niedzielnych wycieczkowiczów i profejsonalnych turystów, okazało się, że i polska prowincja może zaoferować miejsca równie ciekawe i nie mniej egzotyczne.
Suwalszczyzna
Moje pierwsze skojarzenia - Suwalszczyna to okolice wokół Suwałk, które kiedyś były stolicą województwa (obecnie w Podlaskim, choć Podlasie to kulturowo i historycznie zupełnie inny region). Zimą telewizyjna pogodynka donosiła o kolejnych rekordach mrozu, powtarzając sformułowania, który w dzieciństwie wyryły się w pamięci: "Najzimniej w Suwałkach... najniższa temperatura na Suwalszczyźnie... na północno-wschodnich krańcach Polski zrobi się naprawdę zimno".
Dopiero po przyjeździe dowiedziałem się, że poza biegunem zimna znajduje się tu także biegun wysokiego ciśnienia (gdzieś koło Wiżajn) i zaznacza się wpływ klimatu kontynentalnego. To sprawia, że lata są bardzo ciepłe, wręcz gorące - co jednak dzięki specyficznemu mikroklimatowi nie daje się we znaki. A słonecznej było pod dostatkiem przez 9 na 10 moich pobytów.
Sejny
Tego spokojnego, wręcz sennego miasteczka o przebogatej historii i kulturze nie wtedy nie znałem - wstyd przyznać, bo z historii i geografii nie byłem najgorszy. Rzut oka na mapę: drugi koniec Polski, granica polsko-litewska. Jakie miłe niespodzianki się z tym wiążą - na przykład muzyczne czy kulinarne - dopiero miałem się przekonać.
Podlaski
Podlaski to wioska granicząca z Litwą. Oficjalnie część Berżnik, które znajdują się na rozstaju dróg prowadzących do dwóch oficjalnych i co najmniej kilku mniej oficjalnych przejść granicznych. Z czym również wiążą się ciekawe historie, które poznawałem z opowieści snutych przez lokalnych mieszkańców.
A na Podlaskach - jak mawiają, kilka domów na krzyż. Właściwie kilkanaście domostw i gospodarstw, ale krzyż też jest i stanowi punkt orientacyjny dla turystów i kurierów. Jedno jezioro - ale za to Bałędź.
Dom - Podlaski 12
To nigdy nie była typowa agroturystyka - raczej prawdziwy odpoczynek. Stary dom rodzinny znajomych, który trzeba było podratować, posprzątać i zabezpieczyć na kolejny rok. I można było spędzać wakacje, jak się chciało, pracując albo leżąc, samemu albo z przyjaciółmi. W gwarze rozmów i miejscowej śpiewnej mowy albo w zupełnej ciszy. No i ta przestrzeń, dystans, wolność. Nocą wyraźnie gwiazdy, Droga Mleczna, a nie światła miasta. Powietrze - najczystsze w Polsce, bo na skraju Puszczy Augustowskiej. Przyroda - widziałem między innymi łosie, raki, sowowate miały gniazdo tuż obok domu. Żurawie są tu najczęstszymi gośćmi. Poprawka, właściwie to ja jestem gościem u żurawi.
Comments